KRUS nie chciał uznać wypadku, bo rolnik nie był hodowcą przemysłowym,a hodował jedynie kozę, kaczki i kury na własne potrzeby
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia13 listopada 2012 r. III UK 9/12 Wypadek przy pracy rolniczej.
TEZA aktualna
Nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, które nastąpiło podczas wykonywania czynności polegających na prowadzeniu hodowli dla własnych potrzeb albo pozostających w związku z wykonywaniem tych czynności, jest wypadkiem przy pracy rolniczej w rozumieniu art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (jednolity tekst: Dz.U. z 2008 r. Nr 50, poz. 291 ze zm.).
UZASADNIENIE
Skład orzekający
Przewodniczący Sędzia SN Kazimierz Jaśkowski.
Sędziowie SN: Małgorzata Gersdorf, Maciej Pacuda (sprawozdawca).
Sentencja
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 13 listopada 2012 r. sprawy z odwołania Andrzeja S. od decyzji Prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego o prawo do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy rolniczej, na skutek skargi kasacyjnej odwołującego się od wyroku Sądu Okręgowego Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie z dnia 21 września 2011 r. […]
uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu Sądowi Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie faktyczne
Prezes Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego decyzją z dnia 3 sierpnia 2010 r. odmówił przyznania ubezpieczonemu Andrzejowi S. prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy rolniczej, wskazując, iż nie uznaje zdarzenia z dnia 21 grudnia 2009 r. za wypadek przy pracy rolniczej.
Ubezpieczony Andrzej S. wniósł odwołanie od tej decyzji, domagając się jej zmiany przez przyznanie mu prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy rolniczej.
Sąd Rejonowy-Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie wyrokiem z dnia 18 kwietnia 2011 r. oddalił odwołanie ubezpieczonego.
Swoje rozstrzygnięcie Sąd pierwszej instancji poprzedził ustaleniem, iż ubezpieczony Andrzej S. posiada gospodarstwo rolne i z tego tytułu podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników z mocy ustawy od dnia 1 kwietnia 2004 r.
W ramach gospodarstwa rolnego ubezpieczony zajmuje się produkcją roślinną, nie hoduje ani bydła, ani trzody chlewnej. W dniu zdarzenia, to jest 21 grudnia 2009 r., miał tylko jedną kozę, kury i kaczki.
Tego dnia postanowił przygotować materiał do wykonania drabinki na paśnik. Pracę ubezpieczony wykonywał z użyciem piły formatowej, która jest wyposażona w specjalny wózek umożliwiający docięcie materiału na odpowiednią długość i format.
W pewnym momencie podczas cięcia listewek ubezpieczony zorientował się, że jego ręka jest już po drugiej stronie ostrza piły oraz że doznał ucięcia palców.
Początkowo jako powód tego zdarzenia podawał zasłabnięcie. Podnosił również, że cierpi na nadciśnienie tętnicze i stale przyjmuje leki, jednak w dniu zdarzenia leków na nadciśnienie nie przyjął.
W wyniku opisanego zdarzenia Andrzej S. doznał ciężkiego zranienia z amputacją palców od III do V prawej ręki.
Opierając się na wnioskach wynikających z opinii biegłych sądowych, Sąd Rejonowy ustalił z kolei, iż brak jest podstawy do jednoznacznego stwierdzenia, że do wypadku doszło w wyniku przyczyny wewnętrznej, a także iż ubezpieczony w wyniku omawianego zdarzenia doznał 38% stałego uszczerbku na zdrowiu.
Uwzględniając powyższe ustalenia oraz powołując się na treść art. 11 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników (jednolity tekst: Dz.U. z 2008 r. Nr 50, poz. 291 ze zm.) -ubezpieczenie-spoleczne- rolników
Sąd pierwszej instancji wskazał, iż w dniu zdarzenia skarżący ciął drzewo na wykonanie paśnika.
Jak jednak zeznał, jego gospodarstwo rolne jest gospodarstwem, w którym prowadzi się jedynie produkcję roślinną, koza zaś i dawane przez nią mleko jest wyłącznie na użytek wnioskodawcy i jego rodziny.
Z tego też powodu – w ocenie Sądu Rejonowego – nie można było uznać, aby wypadek, któremu ubezpieczony uległ w dniu 21 grudnia 2009 r., był wypadkiem przy pracy rolniczej.
Nie ulegało wprawdzie wątpliwości, iż było to zdarzenie nagłe, skutkujące określonym urazem, a nadto – jak wynikało z opinii biegłych – nie zostało spowodowane przyczyną wewnętrzną, jednakże brak jest istotnego elementu nadającego mu cechy wypadku przy pracy – bezpośredniego lub choćby nawet pośredniego związku z prowadzeniem określonej działalności rolniczej.
Sąd Okręgowy-Sąd Ubezpieczeń Społecznych w Lublinie wyrokiem z dnia 21 września 2011 r. oddalił apelację wniesioną przez ubezpieczonego od wyroku Sądu pierwszej instancji.
W opinii Sądu Okręgowego, ustalenia dokonane przez Sąd Rejonowy były bowiem prawidłowe, zarówno pod względem faktycznym, jak i prawnym.
Zarzuty podniesione w apelacji, sprowadzające się do wykazania sprzeczności ustaleń Sądu Rejonowego z obowiązującymi przepisami prawa i ich prawidłową wykładnią, stanowiły natomiast jedynie nieuzasadnioną polemikę z prawidłowymi ustaleniami i rozważaniami prawnymi, jakich dokonał Sąd pierwszej instancji.
Sąd drugiej instancji przede wszystkim nie zgodził się z argumentacją apelującego, jakoby Sąd Rejonowy dokonał błędnej wykładni art. 11 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników, -ubezpieczenie-spoleczne- rolników przez przyjęcie, że zdarzenie z dnia 21 grudnia 2009 r. nie było wypadkiem przy pracy rolniczej w rozumieniu przepisów powołanej ustawy, a zatem jednorazowe odszkodowanie z tego tytułu nie przysługuje ubezpieczonemu.
Z przepisu tego jednoznacznie wynika, że wypadkiem przy pracy jest zdarzenie nagłe, wywołane przyczyną zewnętrzną, które nastąpiło podczas wykonywania czynności związanych z prowadzeniem działalności rolniczej albo pozostających w związku z wykonywaniem tych czynności na terenie gospodarstwa rolnego, które ubezpieczony prowadzi lub w którym stale pracuje, albo na terenie gospodarstwa domowego bezpośrednio związanego z tym gospodarstwem rolnym.
Wypadek musi więc pozostawać w związku czasowym, przyczynowym lub funkcjonalnym z wykonywaniem działalności rolniczej, nie ma przy tym znaczenia, czy wydarzył się na terenie gospodarstwa, czy poza nim.
Jeśli w konkretnej sytuacji wypadek zaistniały na terenie gospodarstwa rolnego nie pozostaje w związku z pracą rolniczą, nie jest on wypadkiem przy pracy rolniczej.
Zdaniem Sądu Okręgowego, z materiału dowodowego zgromadzonego w niniejszej sprawie wynikało ponad wszelką wątpliwość, że hodowla kozy nie była w żaden sposób powiązana z prowadzoną przez ubezpieczonego działalnością rolniczą.
Wyraźnie wskazał to sam ubezpieczony, podając iż prowadzi w gospodarstwie rolnym wyłącznie produkcję roślinną, a kozę hoduje na własne potrzeby.
Wykonywanie paśnika dla tej kozy nie pozostaje więc w żadnym związku: czasowym, funkcjonalnym czy przyczynowym z prowadzeniem produkcji roślinnej w ramach gospodarstwa rolnego.
Sąd drugiej instancji nie zanegował przy tym faktu, że koza może być zwierzęciem hodowlanym, jednakże uznał, iż ubezpieczony nie hodował kozy w celu sprzedaży jej mleka czy mięsa, a jedynie na własne potrzeby, prowadząc działalność rolną jedynie w zakresie hodowli roślin.
Ubezpieczony Andrzej S. wniósł skargę kasacyjną od wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie z dnia 21 września 2011 r., zaskarżając ten wyrok w całości i wnosząc o jego zmianę oraz o zasądzenie od pozwanego kwoty 17.860 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 sierpnia 2010 r. do dnia zapłaty, a także o zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania za wszystkie instancje według norm prawem przepisanych.
Jako podstawę skargi kasacyjnej skarżący wskazał naruszenie art. 11 ust. 1 w związku z art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników, przez błędną wykładnię tych przepisów, polegającą na przyjęciu, iż działalność rolnicza w postaci hodowanie kozy we własnym gospodarstwie rolnym, wyłącznie na potrzeby własne ubezpieczonego i jego rodziny, nie spełnia kryteriów prowadzenia działalności rolniczej określonej przez ustawę.
We wniosku o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania skarżący podniósł z kolei, że ustalone przez Sąd Okręgowy dodatkowe kryterium mające określić działalność rolniczą w postaci produkcji na potrzeby rynku i produkcji dla potrzeb własnych rolnika i jego rodziny nie było dotychczas przedmiotem rozważań, zarówno Sądu Najwyższego, jak i doktryny.
Mając na uwadze fakt, iż znaczna część gospodarstw rolnych w Polsce ogranicza się do zaspokajania potrzeb własnych rolnika i jego rodziny, to skala ewentualnej odpowiedzialności KRUS za wypadki rolnicze, które mogą zaistnieć przy produkcji na własne potrzeby jest tak duża, że uzasadnia rozstrzygnięcie tej kwestii przez Sąd Najwyższy jako istotne zagadnienie prawne.
Ponadto waga i słuszność podniesionych zarzutów sprawiają, iż skargę kasacyjną uznać należy za oczywiście uzasadnioną.
W uzasadnieniu podstaw zaskarżenia ubezpieczony wskazał natomiast, że sposób wykładni art. 11 i art. 6 ust. 3 ustawy przyjęty przez Sąd Okręgowy jest niczym nieuzasadniony i sprzeczny nie tylko z literalnym brzmieniem ustawy, lecz również z intencjami ustawodawcy.
Powyższy przepis nie zawiera znamienia w postaci towarowości i rynkowości produkcji, czy hodowli. Tego rodzaju wyznacznik jest autorskim pomysłem Sądu Okręgowego, niemającym nie tylko oparcia w ustawie, lecz praktycznie sprzecznym z duchem ustawy.
W Polsce do tej pory znaczna część gospodarstw rolnych, to małe kilkuhektarowe gospodarstwa, gdzie rolnik wraz z rodziną hoduje jedną krowę, świnię i drób wyłącznie na własne potrzeby.