
(„Polska Gazeta Krakowska”, 02.07.2009 r.)
„Kraków: zginęło trzech mężczyzn”
W Nowej Hucie przewrócił się podnośnik nożycowy. Inspektor Urzędu Dozoru technicznego i robotnicy zginęli na miejscu.
Uderzyli w ziemię z wysokości ok. 12 metrów. Zginęli. W Krakowie trzej mężczyźni wypadli wczoraj z ruchomego podestu podczas rutynowej kontroli urządzenia w firmie Saw-Trak, handlującej podnośnikami i wózkami transportowymi. Zginęli na miejscu. Do tragedii doszło około godz. 8 rano.
– Na platformę podestu weszło trzech mężczyzn. 56-letni Ryszard B. i 63-letni Andrzej B. byli pracownikami firmy. 31-letni Łukasz Łojek, pracował jako inspektor w krakowskim oddziale Urzędu Dozoru Technicznego „mówi Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.
– Z nieustalonych dotąd przyczyn podnośnik runął na ziemię. Mężczyźni zginęli na miejscu. Badamy okoliczności sprawy, to wszystko co możemy powiedzieć – dodał Nowak. Sprawą zajęła się również prokuratura. Strażacy, którzy jako pierwsi przyjechali na miejsce tragedii, próbowali ratować ofiary wypadku. -Reanimacja trwała 30 minut, potem mężczyznami zajęli się lekarze z karetek pogotowia, które dotarły na miejsce wypadku -mówi Andrzej Siekanka z małopolskiej straży pożarnej. -Niestety, ofiar wypadku nie udało się uratować.
Z pierwszych ustaleń wynika, że mężczyźni, którzy sprawdzali urządzenie, nie byli przypięci.
Tak Tak to było w Pleszowie koło Nowej Huty w Firmie Saw Trak już pewnie sami o tym zapomnieli. Znałem ojca tego zmarłego inspektora, też był pracownikiem UDT krakowskigo i zajmował się nadzorem suwnic w Hucie Mittala a nazywał się Łojek. Pamiętam, bo jechałem wtedy w kierunku Niepołomic obok tego wypadku i widziałem , że wielkość tego podnośnika była mniej więcej na podstawie wielkości skrzyni ładunkowej ciężarowego samochodu Jelcz, czyli był sporych rozmiarów. Według informacji jakie ówcześnie były omawiane w mediach wszyscy wszyscy trzej , dwóch pracowników Saw Trak oraz inspektor Łukasz Łojek, który przyjechał na odbiór tego podnośnika nożycowego weszli na podest podnośnika i podjechali podestem na wysokość około 19 metrów wzwyż. Kiedy osiągnęli wysokość maksymalną podnośnik przewrócił się wraz z nimi na ziemię, przechyliwszy się na dłuższym boku..
Na skutego uderzenia o ziemię wszyscy zginęli na miejscu. Do dzisiaj oficjalnie nie wyjaśniono przyczyn wypadku, aczkolwiek, prawdopodobnie nie wysunęli łap stabilizujących równowagę podnośnika na skutek czego wózek stracił środek ciężkości i przewrócił się. Przypuszczam, że świadomie nabrano wody w usta, bo Inspektor Urzędu Dozoru Technicznego powinien sprawdzić czy wypuszczone są łapy stabilizujące przed wykonaniem jazdy w góre. Bo gdyby ujawniono w protokole powypadkowym prawdę, że wyłączną winą było naruszenie przez Inspektora UDT przepisów ochrony zdrowia i życia, wskutek rażącego niedbalstwa to rodzina najbliższa rodzina nie otrzymała by żadnego odszkodowania. Tak więc wypadek został skutecznie wyciszony.
Grzegorz Wyciszonek
Comments are closed.